EUROPEAN WARS: COSSACKS
O tej grze mówi się już w Polsce od dawna. European Wars: Cossacks powstaje na Ukrainie, a produkowana jest przez dużą, niemiecką kompanię CDV (która stoi za Lulą i Sudden Strike). Co najważniejsze, zapowiada się ona na bardzo dobrego RTS-a! Akcja programu toczyć się ma pomiędzy XVI a XVII wiekiem, a więc w czasach, gdy państwa takie jak Anglia, Francja, Hiszpania, Portugalia, Saksonia, Prusy, Rosja, Wenecja, Ukraina, Austria, Turcja i RON (Rzeczpospolita Obojga Narodów: Polaków i Litwinów) rozdawały karty na stołach politycznej Europy. Złoto stanowiło wówczas największą siłę, za którą wystawiało się armie (zaciężne lub pospolite ruszenie, które również dużo kosztowało) i szło się walczyć o własne interesa z sąsiadami. Dumni władcy w ten właśnie sposób, jeśli nie liczyć „małżeństw z rozsądku”, rozwiązywali kwestie sporne. Nic więc dziwnego, że doszło wówczas do wielu starć i zatargów, do dziesiątków wojen i bitew. W grze zobaczymy ich co najmniej 85 – bo tyle właśnie będzie scenariuszy historycznych. A wśród nich ujrzymy wojnę polsko-rosyjską, co to 30 lat trwała, walki o niepodległość Ukrainy, podczas których mocno mieszał pamiętny Chmielnicki (Ogniem i Mieciem się kłania :), najazdy tureckie, bitwy na terenach Holandii i Portugalii, wreszcie starcia tak lądowe jak morskie. Od strony fabularnej zapowiada się zatem zabawa na całego.
A jak będzie ze szczegółami? Ano – ten RTS, jak to z każdym RTS-em bywa, nie obejdzie się bez mas jednostek biegających po surowce tudzież okładających się nawzajem. European Wars: Cossacks ma być pod tym względem realistyczną masówką, tu nie pojedyncze jednostki, a ich formacje będą mieć podstawowe znaczenie. Oddziały ustawią się w kilka popularnych formacji, właściwie dobrana pozycja (np. wąwóz czy wzniesienie) zapewni im przewagę, zaś obecność dowódcy tudzież dobosza doda żołnierzom animuszu. Każdy z 16 walczących narodów będzie miał nieco inne wojo, inaczej wyszkolone i o nieco innych umiejętnościach. Co ciekawe, jednocześnie walczyć może około 8000 jednostek, a więc naprawdę sporo chłopa pójdzie w takiej bitwie na rzęź (a jedna mapa ma mieć 36×36 ekranów, a więc znacznie więcej niż w nieśmiertelnym Warcraft 2). Ta różnorodność z pewnością przyda się tym, co jeszcze historii muszą się uczyć – z European Wars: Cossacks dowiedzą się więcej niż z grubej encyklopedii czy nudnego podręcznika.
Pisałem już o surowcach? Pewno nie… pora więc wszystko wyśpiewać jak na chińskim kazaniu towarzysza Mao. Producenci gry przewidują, iż podstawowe znaczenie ma 6 dóbr: jedzenie (co by nikt nie zgłodniał, bo umrze albo się wkurzy), drewno (co by było bo do lasu nosić), kamień (ale nie węgielny), węgiel (w tym kamienny), złoto (acz nie wszystko złoto, co się świeci) i żelazo. To one zadecydują o stanie ekonomicznym państwa. A te ma mieć znaczenie olbrzymie. W końcu bez sprawnie funkcjonującej gospodarki nie wystawi się dość woja, by utrzymać dopiero co zdobyte terytoria i wylizać się po przegranej bitwie. Znaczenie złota będzie równie duże co żarcia, jako że nikt na głodniaka wroga nie będzie trzaskał, czy żelaza, bez którego broni się nie wykuje (choć zygmuntówka po dziadku wciąż może być bardzo dobrą szablą). Ponadto obok gospodarki ustawi się konieczność właściwego doboru strategii walki… miłośnicy dość rozbudowanych symulacji historycznych w czasie rzeczywistym powinni znaleźć się więc w siódmym niebie.
Ponieważ nie lubicie czytać zbyt długich zapowiedzi, nadawać będę teraz w telegraficznym skrócie. Grafika? Taka jak na screenach. Przede wszystkim 3D z pięknymi cieniami. Rozdzielczość pomiędzy 800×600 a 1600×1024, efekty dymu, mgły, eksplozje i pożary budynków, falowanie wody, wiatr dmący w żagle. Jednostki? 70 typów, 3-4 style architektoniczne, 65 budowli, 7 okrętów. Ulepszenia? Co najmniej 300. Zadowoleni?
Na pewno. Na pewno, bo European Wars: Cossacks zapowiada się na naprawdę dobry tytuł. Wystarczy sięgnąć po demo, które znajduje się w naszym dziale plików tudzież na wielu kompaktach dołączanych do czasopism, by przekonać się, iż rzeczywiście zabawa szykuje się przednia. I fajnie, że podtrzymany zostanie mający ostatnio miejsce mocny sezon na RTS-y.